Wczesnym rankiem w Wielką Sobotę – 19 kwietnia 1919 roku – w kompletnej ciszy i z zaskoczenia polskie wojsko przypuściło atak na wileński dworzec.
Od strony północno-wschodniej zaatakował 4-ty Szwadron, a od północno-zachodniej bolszewików podszedł szwadron Pindelskiego.
Ułani z tego pierwszego szwadronu, z okrzykami na ustach „hurra” i przy akompaniamencie karabinów maszynowych, w krótkim czasie opanowali cały dworzec.
Fot. 1. Stefan Pindelski, syn, Henryka, urodzony 1.09.1897 r. w Powsinie (w mundurze ułana); źródło: Centralne Archiwum Wojskowe w Rembertowie
Zajęto go bez walki. Zaskoczenie nieprzyjaciela było kompletne. Zdobyta została znaczna liczba taboru kolejowego, a do niewoli wzięto 400 żołnierzy rosyjskich, którzy oczekiwali w wagonach na ewakuację.
Fot. 2. Budynek dworca kolejowego w Wilnie przed I Wojną Światową; źródło: Internet, portal „Wilnoteka.lt”, Internet – strona: http://www.wilnoteka.lt
Polscy kolejarze przystąpili do pomocy w organizowaniu składu, który odszedł w kierunku Lidy, aby zabrać do Wilna piechotę generała Śmigłego.
Gdy 4-ty Szwadron był zajęty braniem jeńców do niewoli i gaszeniem ostatnich punktów oporu na stacji, 2-gi Szwadron osłaniał kolegów bijących się na dworcu. Pindelski i reszta 2-go Szwadronu rozbijali grupki bolszewików próbujących pójść z odsieczą na dworzec.
W czasie kiedy wojacy z 4-go Szwadronu 4. Pułku Ułanów umacniali swoje pozycje na dworcu, 2-gi szwadron owego Pułku zaczął posuwać się torem kolejowym w kierunku Ostrej Bramy.
„Wojsko polskie w Wilnie !” – było to wówczas najpiękniejsze hasło mieszkańców. Czekali długo i modlili się pod Ostrą Bramą, aby ktoś ich oswobodził.
Helena Romer-Ochenkowska (ur. 1875 Wilno - zm. 1947 Toruń), polska prozaiczka, publicystka, dramatopisarka oraz działaczka społeczna i oświatowa, pisała po latach: „(…) strzelanina z daleka, koło dworca, ale nikt nie myślał, że coś innego jak jakieś wiwaty, czy bójki. A tu coraz bliżej. Chryste Panie, to bitwa ! Wybiegliśmy. Szare mundury przebiegają… sen ? Marzenie najradośniejsze ! Nasi ! Polacy ! Polacy ! Słychać krzyk zewsząd, z powietrza chyba... Nasz braciszek porwał parę jajek i poniósł z kawałkiem chleba, dziewczynki dzban herbaty... dali to pierwszemu żołnierzowi. Wróciły, płacząc i krzycząc: «To ułani, ułani ! Czy wy rozumiecie, że to prawdziwi polscy ułani !»”.
Na każdym kroku beliniacy spotykali zapłakanych i szczęśliwych mieszkańców. Większość spieszyła z jedzeniem i piciem. Oferowali też praktyczną pomoc, jako przewodnicy, gdyż kawaleria nie znała topografii miasta.
Pewien ułan, porucznik zapamiętał: „Nigdy nie byłem w Wilnie, cóż to była za bitwa ! Chyba dzieje wojskowe mało takich zanotować mogą. Konnica po ulicach ! Potem spieszone ułaństwo z karabinami, chłopaki i dziewczęta biegają za nami i pomagają. Nic się kul nie bało to szkrabstwo, krzyczeli z radości. Prowadzili nas jakimiś zaułkami, przez przechodnie domy, śmiech było widzieć: tu naciskają bolszewiki, a my nie wiemy nic, gdzie iść ? Jakieś baby, cywile poczciwe, prowadzą do bramy, biegiem przez dziedzińce, przez zakamarki; okrążamy bolszewików i walimy w nich z innej ulicy”.
Grupy młodzieży z wydobytą ze schowków bronią przyłączały się do żołnierzy.
Szef sztabu płk. Beliny, major Tadeusz Piskor wspominał: „Entuzjazm ludności polskiej wzrastał z godziny na godzinę. Wyrażał się on praktycznie w czynnej pomocy, której udzielali w walce dorośli, starcy i dzieci, ostrzeliwując zawzięcie stanowiska karabinów maszynowych bolszewickich i ich skupienia oraz wykrywając stanowiska bolszewickie. Kobiety uwijały się między walczącymi ułanami, obdarzając ich jadłem, mlekiem, herbatą. Podziwiać należało odwagę ludności cywilnej, która bez bojaźni przed kulami niosła pomoc żołnierzowi polskiemu czy to walczącemu, czy też rannemu”.
Koło hotelu „Dagmara” do porucznika Witkowskiego, dowódcy 2-go Szwadronu, podszedł jakiś człowiek z brodą, z czerwoną chustką na szyi i poprosił o wzięcie go za przewodnika, gdyż (jak twierdził) wie gdzie znajduje się wróg. Po krótkim namyśle dano mu karabin i przystano na jego pomoc.
Fot. 3. Żołnierze plutonu karabinów maszynowych 2-go Szwadronu 4. Pułku Ułanów przed wymarszem pułku na front (Białystok, luty 1919 r.); w środku siedzi (trzeci od prawej w drugim rzędzie od góry) dowódca szwadronu - por. Antoni Witkowski, zamordowany przez NKWD w 1940 r. w Charkowie; źródło: Internet - strona: https://dobroni.pl (zdjęcie z forum portalu „dobroni.pl” - wpis „formoza58” z 17.05.2012 r.)
Gdy Stefan Pindelski wraz ze swoim 2-gim Szwadronem, prowadzonym przez miejscowego przewodnika, posuwał się ulicą Ostrobramską, od strony przeciwnej ukazało się kilkunastu kozaków, którzy ujrzawszy polskich ułanów zaczęli w nieładzie uciekać do Ostrej Bramy.
Fot. 4. Ostra Brama w Wilnie nocą (1937 r.) - widok od strony ul. Ostrobramskiej; źródło: Internet, portal „Narodowe Archiwum Cyfrowe” - strona: https://www.szukajwarchiwach.gov.pl
Koń pierwszego z uciekających bolszewików przeskakując próg kaplicy Najświętszej Panny Ostrobramskiej potknął się i upadł tak nieszczęśliwie, że zwierzę wraz z jeźdźcem runęli trupem na bruk.
Pozostali kozacy widząc, że stało się coś nadzwyczajnego i niewytłumaczalnego, zaniechali ucieczki najprostszą drogą przez Ostrą Bramę, zawrócili i kontynuowali paniczne cofanie się dłuższą drogą przez ulicę Bazyliańską.
Fot. 5. Ostra Brama w Wilnie z cudownym obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej - widok od strony ul. Ostrobramskiej (1935 r.); źródło: Internet, portal „Narodowe Archiwum Cyfrowe” - strona: https://audiovis.nac.gov.pl
Wileński przewodnik okazał się niezwykle przydatny. – Wskazał Szwadronowi Pindelskiego większe zgrupowanie Rosjan w klasztorze Wizytek na Rossie. Porucznik Witkowski podjął decyzję zdobycia szturmem klasztoru. Skierował więc swoich ułanów w ulicę Piwną.
Fot. 6. Klasztor Wizytek w Wilnie - brama przy ul. Rossa; nad bramą widoczne dwie wieże kościoła Misjonarzy przy ul. Subocz; źródło: Internet, portal „Narodowe Archiwum Cyfrowe” - strona: https://audiovis.nac.gov.pl
W momencie kiedy sunący z przodu ułani znaleźli się na wprost klasztoru, nagle z bramy klasztornej, znajdującej się naprzeciwko ulicy Piwnej, posypały się gęsto strzały z ciężkich karabinów maszynowych. – Najwyraźniej Rosjanie zauważyli manewr Polaków.
Dowódca szwadronu wydał rozkaz porucznikowi Jarzyńskiemu pójścia z półszwadronem przez Zaułek Głuchy na ulicę Subocz i zaatakowania nieprzyjaciela niespodziewającego się natarcia z tamtej strony.
Sam natomiast z resztą szwadronu pozostał na ulicy Piwnej, odpowiadając ogniem nieprzyjacielowi, który ostrzeliwując ich starał się tym samym hamować dalszy marsz naszego wojska.
Fot. 7. Fragment „Planu Miasta Wilna ze skorowidzem obiektów i ulic” (dwudziestolecie międzywojenne - po 1935 r.); Wilno, Wydawnictwo Komisji Wycieczkowej Kuratorium Okręgu Szkolnego Wileńskiego; źródło: Internet, Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie - strona: http://dlibra.umcs.lublin.pl; 31 - Dworzec Kolejowy, 29 - kościół Wizytek
Tymczasem porucznik Jarzyński, obszedłszy klasztor Wizytek, dostał się na cmentarz i z boku zaatakował strzelających Rosjan. Ci zaskoczeni uciekli w popłochu do klasztoru, porzucając dwa ciężkie karabiny maszynowe. Porucznik Witkowski natarł jednocześnie z przodu i tym sposobem udało się zdobyć bramę i wejście do klasztoru.
Fot. 8. Por. Antoni Witkowski, źródło: artykuł Beaty Modzelewskiej z 7.10.2007 r. pt. „Wzruszający, wstrząsający, poruszający”, Internet, „Tygodnik Ostrołęcki” - strona: https://to.com.pl
Walka jednak nie ustała. Porucznik Witkowski znów uderzył ze skrzydła na przygotowujących się do ataku czerwonoarmistów. Ci zdezorientowani kompletnie poddali się.
2-gi Szwadron z Pindelskim w składzie wziął do niewoli około 200 jeńców oraz zdobył 2 ciężkie karabiny, sztandar i olbrzymią ilość żywności i furażu (paszy dla koni), zmagazynowanych w klasztorze.
Po zdobyciu klasztoru porucznik Witkowski odesłał jeńców na dworzec i ruszył ze szwadronem w głąb Wilna, w stronę Placu Katedralnego, posuwając się ulicami Subocz i Bakszta do ulicy Wielkiej.
Na ulicy Wielkiej trzeba było walczyć wręcz. Do przemykających się pod ścianami ułanów strzelano z okien, dachów i innych ukryć.
Za każdy krok naprzód płacono krwią – zdobywano dom za domem.
W takich warunkach 2-gi Szwadron dotarł do Placu Katedralnego, gdzie toczył zażarty bój szwadron 1-go Pułku Szwoleżerów pod dowództwem majora Dreszera. 2-gi Szwadron wsparł szwoleżerów.
Fot. 9. Widok z lotu ptaka na Plac Katedralny, katedrę św. Stanisława Biskupa i św. Władysława oraz dzwonnicę w Wilnie (20-lecie międzywojenne); zespół: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny; źródło: Internet, portal „Narodowe Archiwum Cyfrowe” - strona: https://audiovis.nac.gov.pl
Jeden z oficerów 1-go Pułku Szwoleżerów wysunął się na otwartą przestrzeń z karabinem maszynowym i otworzył ogień w stronę dzwonnicy.
Niestety obsługa tego karabinu została szybko wybita, natomiast oficer został ciężko ranny – do tego stopnia, że nie mógł o własnych siłach wrócić do swoich. Spostrzegłszy to jeden z ułanów 2-go szwadronu 4. Pułku bez namysłu rzucił się na ratunek rannemu szwoleżerowi i niemal cudem wyniósł go spod gradu kul, ciągnąc też za sobą pozostawiony bez obsługi karabin maszynowy.
Nieprzyjaciel w dalszym ciągu silnym ogniem hamował przejście Polaków na Plac Katedralny.
Major Dreszer wspólnie z porucznikiem Witkowskim wypracowali plan zdobycia Placu Katedralnego przy pomocy artylerii.
Dreszer pojechał tymczasem do podpułkownika Beliny-Prażmowskiego z prośbą o przydzielenie mu armat, przekazawszy na ten czas dowództwo porucznikowi Witkowskiemu.
Fot. 10. Patrole ułanów na Placu Katedralnym w Wilnie (kwiecień 1919 r.); źródło: Internet, portal „Wilnoteka.lt”, Internet – strona: http://www.wilnoteka.lt
W momencie gdy dowódca 2-go Szwadronu obmyślał sposób zdobycia Placu Katedralnego, zbliżył się do niego jakiś dostatnio ubrany człowiek i w języku polskim niebudzącym żadnych podejrzeń zaproponował wskazanie łatwego dostania się zupełnie bezpieczną drogą na tył dzwonnicy, skąd jakoby można było wypędzić nieprzyjaciela z zajmowanego stanowiska.
Poprzedni przewodnik poprosił porucznika Witkowskiego aby przybysza nie słuchał, gdyż ten wydawał mu się podejrzanym.
Jednak porucznik Witkowski propozycję nieznajomego przyjął.
Wziąwszy 30 ułanów, poszedł za nowym przewodnikiem. Obszedłszy ulicę Skopówkę, dotarł do domu stojącego za gmachem Województwa.
Przybysz wskazał na ten dom, jako na miejsce, w którym miał się znajdować cały sztab sowiecki i skąd można ostrzeliwać dzwonnicę, a co za tym idzie – łatwo sforsować plac.
Fot. 11. Fragment „Planu Miasta Wilna ze skorowidzem obiektów i ulic” (dwudziestolecie międzywojenne - po 1935 r.); Wilno, Wydawnictwo Komisji Wycieczkowej Kuratorium Okręgu Szkolnego Wileńskiego; źródło: Internet, Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie - strona: http://dlibra.umcs.lublin.pl; 1 - kościół św. Stanisława (katedra), 2 - Województwo
Gdy porucznik Witkowski z ułanami wszedł na piętro wskazanego domu, przewodnik, korzystając z chwili, kiedy nie był obserwowany, zniknął.
Porucznik Witkowski szybko zorientował się, że z tego domu nie można ostrzeliwać dzwonnicy, oraz, że placu stąd nie zdobędzie.
W budynku nie było też żadnego sztabu Armii Czerwonej.
Zdziwiony tym i zaniepokojony nieobecnością przewodnika, wysłał jednego ułana na dół, sądząc, że tam go znajdzie.
Po chwili ułan wrócił z meldunkiem, że otwarta do niedawna brama wejściowa jest zamknięta na klucz oraz że po przewodniku nie ma śladu.
Pewny już zasadzki porucznik Witkowski kazał wyłamać bramę i wydostał się na ulicę. Gdy po pewnym czasie ułani próbowali znów wejść do domu, był on już zajęty przez rosyjską piechotę.
Trzeba było więc czym prędzej wydostać się z pułapki.
Witkowski nakazał odwrót, szczęśliwie uszedł ze swoimi ludźmi tą samą drogą i dołączył do reszty szwadronu pozostawionego na Placu Katedralnym.
Dopiero pod wieczór przybyły dwa działa. Major Dreszer ze swoimi szwoleżerami i 2-gim Szwadronem 4. Pułku Ulanów ponowił energiczne natarcie, wspierany ogniem artylerii. Czerwoni zaczęli wycofywać się w głąb miasta.
2-gi Szwadron otrzymał rozkaz strzeżenia wylotów ulic rozchodzących się od Placu Katedralnego w kierunku północno-wschodnim.
Późnym wieczorem nadeszła piechota i obsadziła pozycje 2-go Szwadronu, który odszedł na przedmieście Lipówka, łącząc się tam z 4-tym Szwadronem.
Po południu 21 kwietnia, całe miasto było już w rękach Wojska Polskiego. Likwidowano jeszcze tylko pojedyncze punkty oporu.
O godzinie 18, kolejarze wysłali specjalny pociąg do Bieniakoń, którym parę godzin po zakończeniu walk, do Wilna przyjechał Naczelny Wódz Józef Piłsudski.
Fot. 12. Przybycie Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego do Wilna - powitanie na dworcu kolejowym (22 kwietnia 1919 r.); źródło: Internet, portal „Narodowe Archiwum Cyfrowe” - strona: https://audiovis.nac.gov.pl
Na dworcu orkiestra grała „Jeszcze Polska nie zginęła”. Czarno od ludzi. Przed tłumami kompania honorowa.
Józef Piłsudski nie chciał wjeżdżać do miasta samochodem. Kazał sprowadzić swoją kasztankę i na niej w otoczeniu generała Rydza-Śmigłego i innych dowódców odbył swój wjazd przez Ostrą Bramę.
Fot. 13. Naczelnik Józef Piłsudski w Ostrej Bramie po wyzwoleniu Wilna przez Wojsko Polskie; data fot.: kwiecień 1919 r.; źródło: Internet, portal „Narodowe Archiwum Cyfrowe” - strona: https://www.szukajwarchiwach.gov.pl
Następnie w katedrze odprawiono mszę dziękczynną „Te Deum” z udziałem Marszałka, a po niej była rewia wojska na placu Katedralnym.
Fot. 14. Józef Piłsudski podczas Mszy Świętej w Wilnie po zajęciu miasta przez Wojsko Polskie. Na lewo od Naczelnika Państwa siedzi gen. podporucznik Edward Śmigły-Rydz; na lewo od podwyższenia, na pierwszym planie, oparty o szablę stoi podpułkownik Władysław Belina-Prażmowski; data fot.: kwiecień 1919 r.; źródło: Internet, portal „Narodowe Archiwum Cyfrowe” - strona: https://www.szukajwarchiwach.gov.pl
Józef Piłsudski napisał później: „(…) do żadnego miasta, zdobytego przeze mnie nie wjeżdżałem z takim uczuciem jak do Wilna (…)”.
Podczas walk o Wilno 2-gi i 4-ty Szwadron 4. Pułku Ułanów zdobyły około 400 jeńców, 2 ciężkie karabiny maszynowe, dużo taboru kolejowego, w tym kompletny pociąg sanitarny i kilka pociągów z amunicją i żywnością, a także sztandar wroga.
Fot. 15. Józef Piłsudski przyjmuje defiladę Wojska Polskiego na Placu Katedralnym w Wilnie (18 kwietnia 1919 r.); źródło: Internet, portal „Narodowe Archiwum Cyfrowe” - strona: https://www.szukajwarchiwach.gov.pl
Za brawurową walkę w Wilnie szwadrony te otrzymały od dowódcy grupy kawalerii ustne podziękowanie, a od Naczelnego Wodza – Marszałka Piłsudskiego – pochwałę w rozkazie do grupy operacyjnej kawalerii.
Fot. 16. Przegląd wojska przez Józefa Piłsudskiego po zajęciu Wilna; autor fot. Leonard Siemaszko; data fot.: kwiecień 1919 r.; źródło: Internet, portal „Narodowe Archiwum Cyfrowe” - strona: https://www.szukajwarchiwach.gov.pl
4-ty Pułk odnotował jednak straty – rannych było 13 ułanów, a zabitych zostało 15 koni.
Fot. 17. Kondukt pogrzebowy żołnierzy, którzy polegli podczas zdobywania Wilna (ulica Wielka - Plac Ratuszowy); 23 kwietnia 1919 r.; autor fot.: Leonard Siemaszko; zespół: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny; źródło: Internet, portal „Narodowe Archiwum Cyfrowe” - strona: https://audiovis.nac.gov.pl
Za udział w uwalnianiu miasta z rąk bolszewików ułan Stefan Pindelski został odznaczony „Krzyżem za zdobycie Wilna 1919”.
Fot. 18. Krzyż za zdobycie Wilna w 1919 r. („Krzyż Wileński”) ustanowiony z inicjatywy gen. Edwarda Rydza-Śmigłego; źródło: Internet, portal „Wilnoteka.lt”, Internet – strona: http://www.wilnoteka.lt
Ciąg dalszy nastąpi … .
Grzegorz Kłos
Materiały źródłowe:
1) Porucznik Stefan Bayer, „Zarys historji wojennej 4-go Pułku Ułanów Zaniemeńskich”, z polecenia Wojskowego Biura Historycznego, Warszawa 1929,
2) Aleksander Smoliński, „Wyprawa wileńska w kwietniu 1919”, Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Oddział w Szczecinie, Szczecin 2020,
3) Jakub Wojas, „Wielkanocna wyprawa na Wilno”, portal „Kurier historyczny”, Internet – strona: https://kurierhistoryczny.pl, 21 kwietnia 2019,
4) Waldemar Wołkanowski, „Wileńska Wielkanoc 100 lat temu”, portal „Wilnoteka.lt”, Internet – strona: http://www.wilnoteka.lt, 19 kwietnia 2019,
5) akta Centralnego Archiwum Wojskowego w Rembertowie (MN, AP 2428, KZ 28-254).