W ostatnim czasie palił się zabytkowy dwór w Łyczynie. Pierwszy pożar miał miejsce w czwartek, 20 kwietnia br. Do kolejnego wzniecenia ognia doszło w niedzielę 23 kwietnia około godziny 6.20 rano. Jako przypuszczalne przyczyny wskazuje się celowe podpalenia.
O pożarze informowały obszernie media (radio, telewizja, Internet). Gdy usłyszałem w radiu, że właśnie pali się dwór w Łyczynie, skojarzyłem, że przecież to chodzi o budynek, który ma tak bogatą historię. Ponad stuletni dzisiaj dwór w czasie II Wojny Światowej należał do inżyniera Stanisława Plebańskiego (1889-1954).
Łyczyn wchodził w skład dóbr oborskich do okresu międzywojennego. W XIX wieku oraz w okresie międzywojennym należał do Potulickich. W latach dwudziestych XX weku majątek był własnością Józefa Potulickiego. W 1937 roku folwark sprzedano Stanisławowi Plebańskiemu.
Fot. 1. Pożar zabytkowego dworu w Łyczynie; źródło: Internet, Ochotnicza Straż Pożarna KSRG Kawęczynek, publikacja Radia dla Ciebie z 24.04.2023 r., strona: https://www.rdc.pl
Nowy właściciel, Stanisław Plebański, przed I wojną światową uzyskał dyplom inżyniera w Paryżu. Po powrocie do kraju, jako pracownik firmy budowlanej „Rutkowski”, został zaangażowany do budowy mostu nad Amurem. Most ten po ukończeniu był siódmym co do wielkości na świecie. Z chwilą wybuchu I Wojny Światowej Plebański przeniósł się na południe Rosji i tam budował mosty na Dnieprze i Bohu.
W 1917 roku przedostał się przez Murmańsk do Francji i jako absolwent uczelni francuskiej w randze oficera służył w Legii Cudzoziemskiej.
Fot. 2. Stanisław Plebański, Paryż, 1908 r. (okres studiów we Francji); fot. ze zbiorów rodzinnych Tadeusza Plebańskiego; źródło: Internet, strona: www.sejm-wielki.pl
Z armii francuskiej, już w stopniu kapitana, powrócił do Polski, biorąc czynny udział w walkach 1919 i 1920 roku podczas wojny polsko-bolszewickiej oraz w Powstaniu Śląskim. Za służbę odznaczony został orderami francuskimi i polskimi.
Po zdemobilizowaniu Stanisław Plebański rozpoczął pracę jako inżynier przy odbudowie kraju. W 1928 r. został właścicielem dużej firmy budowlanej. Zbudował między innymi kościół przy ul. Chełmskiej, kamienice na Narbutta, fabrykę sztucznego jedwabiu w Chodakowie, Dom Polonii na ówczesnym Powiślu oraz budynki Szkoły Wiejskiej Powszechnej na Raszyńskiej i Grottgera.
W Polsce międzywojennej Stanisław Plebański był wykładowcą statyki na Politechnice Warszawskiej na wydziale inżynierii lądowej, oraz w szkole wojskowej. Miał antysanacyjne poglądy i przyjaźnił się z generałem Władysławem Sikorskim.
Fot. 3. Łyczyn koło Konstancina, przedwojenny powiat warszawski, dwór, stan z 1938 r., autor fot.: Tadeusz Plebański, źródło: Internet - strona: infointravel.com
Wiosną 1939 roku został powołany do robót fortyfikacyjnych na Warcie i Widawce. W czasie wojny obronnej Polski w 1939 był ranny i kontuzjowany. Udało mu się jednak ujść przed niewolą niemiecką i przedostać do Wilna, skąd dotarł do Tallina.
W Tallinie wsiadł na statek zmierzający do Anglii, jednak w trakcie podróży Niemcy przejęli statek i osadzili uciekinierów w obozie w Starogardzie.
Następnie Stanisław Plebański był więziony w Berlinie, gdzie Gestapo poddało go torturom w celu wymuszenia współpracy. Po 11 miesiącach, w wyniku interwencji rodziny królewskiej Włoch, został przewieziony do Polski, gdzie miał być zwolniony. Trafił jednak do więzienia na Pawiaku. W ciężkim stanie przebywał tam jakiś czas aż do uwolnienia (dzięki zabiegom rodziny i wysokiemu okupowi). Do końca okupacji mieszkał w Warszawie, pracując naukowo i często podupadając na zdrowiu.
Stanisław Plebański był dalszym krewnym rodziny Franków z łódzkiego w powiecie kutnowskim.
Ród Franków wywodził się z Włoch. W wiekach późniejszych Frankowie osiedlili się na terenach przybałtyckich, konkretnie w Inflantach, należących wówczas do Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a następnie przenieśli się na Kujawy.
1 września 1939 roku Niemcy hitlerowskie, bez wypowiedzenia wojny, uderzyły na Polskę i odniosły zwycięstwo. Nadeszły ciężkie czasy okupacji. Po wybuchu II Wojny Światowej i zajęciu powiatu kutnowskiego przez hitlerowców prawie natychmiast zaprowadzono okupacyjną administrację.
Lokalne władze niemieckie zaczęły od razu zaczęły składać Janowi Frankowi propozycje przyjęcia obywatelstwa III Rzeszy, jako że miał odległe korzenie niemieckie.
Jan Frank stanowczo odmawiał ich przyjęcia. Taką postawę uzasadniał tym, że nie może zdradzić kraju, w którym jego ród znalazł chleb, opiekę, licznych przyjaciół, i w którym obdarzony był wieloma zaszczytami i honorami.
W odwecie władze niemieckie zastosowały represje – rodzina Franków otrzymała nakaz wyjazdu w okolice Limanowej.
Fot. 4. Lucyna Stefania ze Złotnickich (Cygańska, Frank) oraz Jan Frank - rodzice Ksawerego Franka, źródło: „Szlakiem dworów regionu kutnowskiego”; autor: Henryk Lesiak, wydawca: Agencja Rozwoju Regionu Kutnowskiego S.A., Kutno 2007
Nigdy tam nie dotarła, ponieważ udali się do Łyczyna pod Konstancin. Jan Frank znalazł tam pracę i dach nad głową dla rodziny w majątku dalszego krewnego – inżyniera Stanisława Plebańskiego.
Ksawery, syn Jana Franka, poprzez przyjaciół związał się z ruchem oporu. Do konspiracyjnej organizacji harcerskiej Szare Szeregi wprowadził go w Warszawie kutnowianin, Edward Olszyński (1923-1943), syn właściciela majątku ziemskiego w Kalinowej.
Wówczas Ksawery Frank przyjął pseudonim „Kiejstut”, wymyślony przez Olszyńskiego, który tym samym miał nawiązać do jego inflanckiego rodowodu.
Fot. 5. Pchor. Ksawery Frank „Kiejstut” (1923-1994) w czasie Powstania Warszawskiego, (20 sierpnia 1944 r.), ul. Puławska 128; zdjęcie wykadrowane z ujęcia filmowego przedstawiającego przegląd kompanii „Krawiec” przez dowódcę Pułku „Baszta” ppłk. Stanisława Kamińskiego „Daniela”; źródło: Internet - strona: armiakrajowa.org.pl
Epizod konspiracyjnego harcerstwa w Szarych Szeregach uwiarygodniał Ksawerego Franka przy wstępowanie do kolejnej organizacji podziemnej – Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), późniejszej Armii Krajowej.
Ksawery Frank w jednej z relacji o wstąpieniu do ZWZ powiedział: „W nowym miejscu zamieszkania w Łyczynie szybko złapałem kontakt z członkiem ZWZ Henrykiem Dyszczykiem ps. „Żbik”. Wstąpienie do ZWZ miałem ułatwione, ponieważ byłem już członkiem Szarych Szeregów i potrafiłem to udowodnić. W czerwcu 1941 r., po przeszkoleniu z zakresu bojowego i zasad konspiracji, złożyłem przysięgę i zostałem pełnoprawnym członkiem drużyny dywersyjno-bojowej, którą dowodził plutonowy Osuch, ps. „Ochota”. Drużyna podlegała komendantowi Rejonu V-Piaseczno, kapitanowi Bródce-Kęsickiemu, „Grzegorzowi”.
I tym sposobem dwór w Łyczynie stał się jedną z placówek konspiracyjnych oddziału Armii Krajowej działającego na obszarze Urzecza.
W drugiej połowie maja 1943 roku w Rejonie V „Gątyń” na stałe pojawia się podporucznik Stanisław Milczyński ps. „Gryf” (1918-2016), który ma przemożny wpływ na dalsze koleje losu Ksawerego Franka i innych podległych mu później żołnierzy Armii Krajowej na terenie Urzecza i okolic.
Fot. 6. Podporucznik Stanisław Milczyński (zdjęcie z maja 1944 r.); źródło: Stanisław Milczyński,, „Dziennik por. »Gryfa« 1939-1945”, Ontario 2005, Kanada
W czerwcu 1943 r. „Gryf” opracowuje i przedstawia przełożonym z Armii Krajowej projekt utworzenia pod jego dowództwem drużyny Dywersji Bojowej w sile 9-15 ludzi.
Niedługo w skład nowotworzonej formacji dywersyjnej pod dowództwem Stanisława Milczyńskiego wchodzi „Kiejstut”.
„Gryf” pod koniec października 1943 roku przyjmuje do kompanii Dywersji Bojowej (Oddział Specjalny podległy operacyjnie „Kedywowi” Armii Krajowej) pięciu kursantów Kursu Podchorążych w Słomczynie: „Cichego”, „Daga”, „Radwana”, „Kiejstuta” i „Fanatyka”. Ostatecznie kompania po kolejnych wcieleniach liczy 117 osób.
„Kiejstut” wchodzi w skład 2 plutonu, którego dowódcą jest Henryk Dyszczyk „Żbik”. W plutonie kapral podchorąży Ksawery Frank pełni funkcję dowódcy jednej z trzech drużyn.
Zanim jednak do tego doszło „Kiejstut” bierze udział w jednej z najgłośniejszych akcji bojowych w 1943 roku na terenie „Gątynia”, jakim był zamach na Wilhelma Westricha z Pyr, volksdeutscha i agenta Gestapo. Później dochodzą kolejne akcje – w tym zamachy na rejonowy Urząd Pracy (Arbeitsamt) w Piasecznie i zastępcę komendanta żandarmerii niemieckiej na powiat warszawski, oberleutnanta Wilhelma Bunjesa (wiosna 1944 r.).
Fot. 7. Folwark Łyczyn koło Konstancina na mapie wojskowej z 1932 r. (poniżej legenda do ww. mapy), Wojskowy Instytut Geograficzny, Warszawa 1932,źródło: Internet - strona http://igrek.amzp.pl
Dwór w Łyczynie był świadkiem wielu dramatycznych scen, nie zawsze inspirowanych przez okupanta niemieckiego.
Do strzelaniny we dworze doszło w 2-giej połowie lutego 1944 roku za sprawą zwykłych bandytów, którzy napadli jego mieszkańców. Niestety, ponure czasy okupacji były również okresem „wytężonej” pracy dla wszelkiej maści mętów społecznych, które żerowały na ludności, dopatrując się łatwego zarobku na kradzieżach i rozbojach.
Kryminaliści mieli bardzo dużego pecha, bo napadając na Łyczyn, wpadli na gorącym uczynku w ręce członków oddziału likwidacyjnego Armii Krajowej.
W chwili kiedy doszło do napadu plutonowy „Żbik” prowadził zajęcia kursu podoficerskiego w szkole ulokowanej w pobliskim Słomczynie. Podczas zajęć do szkoły wpadła służąca z majątku w Łyczynie i zaalarmowała Akowców, że do dworu wtargnęło pięciu uzbrojonych w pistolety bandytów.
Fot. 8. Słomczyn (Kurs Podchorążych Rezerwy Rejonu V „Gątyń”), listopad 1943 r. od lewej: pchor. „Dag” Marian Wielogórski, pchor. „Kiejstut” Ksawery Frank (lat 20), łączniczka „Jaskółka” Halina Lewińska (lat 21, przyszła żona Ksawerego Franka), pchor. „Radwan” Bogdan Łączyński, ppor. „Gryf” Stanisław Milczyński (lat 25), pchor. „Cichy” Janusz Radomyski, pchor. „Fanatyk” Paweł Gawenda, pchor. „Zajączek” Jerzy Jakubowski; źródło: Archiwum Akt Nowych - Zespół nr 1769: „Archiwum Środowiska Byłych Żołnierzy VII Obwodu Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej »Obroża«”
Plutonowy Henryk Dyszczyk „Żbik” i pomagający mu podchorąży Ksawery Frank „Kiejstut”, uzbroili sześciu kursantów i pobiegli na ratunek sterroryzowanym domownikom.
Podczas gdy plutonowy „Żbik” zorganizował zasadzkę na bandytów na zewnątrz dworu, podchorąży „Kiejstut” z drugą połową patrolu wdarł się do jego środka.
W salonie zastał swojego stryja także o nazwisku Frank, przedwojennego dyrektora Polskiego Radia, i obcego mężczyznę. Obaj siedzieli w fotelach. Na pytanie kim jest nieznajomy, stryj po chwili wahania odpowiedział, że go nie zna. „Kiejstut” skierował lufę stena na intruza, a następnie kazał go zrewidować i odebrać broń. Stryj wyjaśnił, że intruz, słysząc odgłosy wchodzących, wyrzucił pistolet za kaflowy piec. Dodał także, że w pokojach na piętrze jest jeszcze trzech uzbrojonych bandytów, zajętych plądrowaniem.
Nie zwlekając „Kiejstut” oddał bandytę w ręce „Żbika” i skierował się z patrolem na piętro w poszukiwaniu pozostałych złodziei. W tym samym czasie dochodzące z parteru i z zewnątrz krzyki i nawoływania ludzi z patrolu „Żbika” spowodowały, że dwóch bandytów rzuciło się do ucieczki. W parku przylegającym do dworu wpadli w zasadzkę. Jeden z bandytów został zastrzelony, a drugi ranny zdążył przeprawić się łódką na drugi brzeg Wisły. Miejscowy rybak odwiózł go do szpitala w Warszawie.
Fot. 9. Fotografia wykonana niedługo przed wybuchem Powstania Warszawskiego, latem 1944 roku, w czasie wizyty w szpitalu żołnierzy plutonu 1700 u rannego podczas ćwiczeń Władysława Lewandowskiego ps. „Lewy”; widoczni od prawej: dowódca plutonu Henryk Dyszczyk ps. „Żbik”, za nim stojąca Antonina Wilczak z domu Kucicka ps. „Lilia” (II-voto Dyszczyk), obok Henryka Dyszczyka siedzi Marianna Bączkowska (po wojnie Deczewska) ps. "Wichura", obok niej Władysław Lewandowski „Lewy”, następnie – czwarta od prawej na ławce – Jadwiga Guttówna ps. „Burza”; na ziemi siedzą: Stefan Latoszek (piąty w rzędzie od prawej) i Władysław Borowski (szósty); fot. z archiwum rodzinnego P. Marianny Deczewskiej; źródło: Muzeum Powstania Warszawskiego - Baza Uczestników Powstania Warszawskiego
Najwięcej kłopotu sprawił „Kiejstutowi” ostatni bandyta zaskoczony w pokoju służącej w chwili usiłowania gwałtu.
W popłochu uciekł na strych i zza komina strzelał do próbujących tam wejść żołnierzy podziemia. Strzelanina przedłużała się. „Żbik” został lekko ranny. Po trzech godzinach „Żbik” wezwał telefonicznie kilku policjantów z posterunku w Jeziornie, na czele z plutonowym Czajkowskim, żołnierzem AK z miejscowego plutonu Rejonu V „Gątyń”.
W momencie kiedy plutonowy Czajkowski otwierał drzwi na strych, został lekko ranny w ręku, ale udało mu się wrzucić granat za komin, zabijając bandytę.
Fot. 10. Policjant (granatowy) podczas rozmowy z mężczyznami na Rynku Głównym w Krakowie, 1940 r.; fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego; źródło: Internet, strona Instytutu Pamięci Narodowej: https://ipn.gov.pl
Dla zatarcia śladów po Akowcach, plutonowy Czajkowski poprosił „Żbika” o dokładne pozbieranie łusek „Remingtona” po wystrzelonych nabojach. Potem Czajkowski z całą grupą granatowej Policji urządził strzelaninę na strychu ze służbowej broni, żeby pozostawić łuski po niemieckich nabojach i zwłoki nieżyjącego już przestępcy.
Plutonowy Czajkowski trafił do szpitala, gdzie po opatrzeniu rany lewej ręki znalazł się na łóżku po sąsiedzku z mężczyzną z ręką w gipsie, który chwalił się, że uciekając przed bandytami ostatniej nocy został ranny w czasie przeprawy przez Wisłę.
Czajkowski, udając, że idzie do toalety, zadzwonił po żandarmerię. Był świadkiem jak jeden z żandarmów złamał o kolano gipsowy opatrunek bandycie w trakcie jego aresztowania.
Rewizja ubrań zastrzelonych złoczyńców dokonana na miejscu akcji przez policjantów wykazała, że wszyscy pochodzili z Pruszkowa i byli pracownikami fabryki „Ursus”.
Fot. 11. Pożar zabytkowego dworu w Łyczynie; źródło: artykuł „Kolejne podpalenie zabytkowego dworku”, 23.04.2023 r.; Internet, portal Piasecznonews.pl, strona: https://piasecznonews.pl
Zabytkowy dwór w Łyczynie ulega degradacji. Ostatnie pożary tylko przyśpieszają dzieła zniszczenia. Przetrwał wojnę, bandyckie napady, czasy PRL, a teraz dogorywa na naszych oczach.
Pamiętajmy, że i ten obiekt ma swoją duszę. Jak widać z jego istnieniem były związane osoby zasłużone dla kraju.
Grzegorz Kłos
PS - ciekawy artykuł o historii dworu w Łyczynie, autorstwa Pawła Komosy, ukazał się 25 kwietnia 2023 r. na portalu okolicekonstancina.pl („Z dziejów Łyczyna, dworu i folwarku”).
Materiały źródłowe:
1) Stanisław Milczyński, „Dziennik por. »Gryfa« 1939-1945”, Ontario 2005, Kanada,
2) „Kutnowski Słownik Biograficzny. Szkice o ludziach i czasach”, Kolegium Redakcyjne: mgr inż. Małgorzata Debich, mgr Jan Bolesław Nycek, mgr Andrzej Olewnik, dr Jacek Saramonowicz, dr Piotr Stasiak; autor artykułu o Ksawerym Franku: Jan Bolesław Nycek, Tom II, Kutno 2016.
3) „Życiorysy niepospolite Ksawery Frank”, przedruk publikacji pt. „Ksawery Frank – były żołnierz ZWZ-AK i uczestnik Powstania Warszawskiego” (autor: Eugeniusz Walczak, „Kutnowskie Zeszyty Regionalne”, tom IV, TPZK 2000), „Powiatowe Życie Kutna”, Nr 12/312/2011, 23.06.2011 r.
4) Wikipedia, Internet (Stanisław Plebański),
5) Internet, „Kolejne podpalenie zabytkowego dworku” portal: https://piasecznonews.pl, 23 kwietnia 2023 r.,
6) Internet, portal „Dwory i Pałace Polski”, strona: https://dipp.info.pl (Dwór w Łyczynie).