Burmistrz powietrzny cz.II

     W tej części opowiemy historię Łukasza Drewny, który zasłużył się w walce z epidemią dżumy w latach dwudziestych XVII wieku jako burmistrz powietrzny miasta Starej Warszawy. 

     Nie znane są początki rodu Drewnów. Wiadomo, że w pierwszej połowie szesnastego wieku jest już ich gniazdo w Warszawie.

W aktach miejskich zachowały się informacje z 1545 r. o Macieju Drewno, a z 1552 r. o jego dwóch synach: Stanisławie i Jakóbie.

W tym czasie w mieście żyją też Michał i Stanisław Drewno. Ten ostatni jest żonaty z niejaką Katarzyną. Zwą ich inaczej „Liszczami”. Wszyscy ci Drewnowie są rzemieślnikami – wszyscy posiadają warsztaty konwisarskie.

Fot. 1. Łukasz Drewno, burmistrz powietrzny m. Starej Warszawy, w 1624 r. oddaje oddaje miasto pod opiekę N.M.P. i św. Benona; rycina z publikacji „Biblioteka warszawska”, t. 3, tabl. m. s. 196/197; źródło - Internet, portal Biblioteki Narodowej w Warszawie POLONA - strona https://polona.pl

 

     Konwisarstwo to dział rzemiosła obejmujący odlewania i wykuwaniem przedmiotów z cyny i spiżu.

     Konkretnie rodzina Łukasza Drewny miała specjalizować się w odlewaniu dzwonów, ale zapewne wyrabiali też inne wyroby, bo wiadomo, że jedna z ich córek w posagu dostała pokaźny zestaw naczyń i łyżek cynowych.

     Linia Drewnów, z której wywodzi się Łukasz Drewno, pochodzi od konwisarza Macieja. Tym samym rzemiosłem zajmował się jego syn Stanisław (ur. ok. 1533). Stanisław Drewno musiał mieć talent nie tylko do profesji, którą się trudnił, ale także do interesów. – Oprócz warsztatu konwisarskiego, miał również słodownię i sporo odłożonej gotówki. Miał też duże uznanie wśród lokalnej społeczności.

     To wszystko sprawia, że towarzyszki życia szukał w środowisku bogatych patrycjuszy. – Około 1560 r. żeni się z panną Anną Szeliżanką, córką Froncza Szeligi, burmistrza warszawskiego. Związek z Anną  Szeliżanką z początku dodał mu więcej nobilitacji, niż bogactwa.

     Pieniędzy w posagu żony Stanisław Drewno nie zażądał od teścia, bo uznał to wówczas za niestosowne.

     Za to burmistrz Szeliga własnym kosztem sprawił zięciowi wesele. Oczywiście panna burmistrzówna otrzymała ponadto w wianie pościel, kołdrę, 4 prześcieradła, 6 ręczników i 4 obrusy, a do tego sporo sukien i okryć zewnętrznych.

     Stanisław Drewno swoje rzemiosło konwisarskie łączył ze sprzedażą produktów swojej pracy. – Sprzedawał je w swoim kramie. Na długim stole z szufladami znajdowały się wyroby z cyny, mosiądzu czy spiżu. Z tyłu za sklepem znajdował się warsztat – „kramnica” do rzemiosła konwisarskiego – w którym pracowali czeladnicy pod kierunkiem majstra.

     Stanisław Drewno posiadał słodownie i ogród. Oprócz tego posiadał też kamienicę przy ul. Nowomiejskiej, zwaną Szeligowską, wniesioną w posagu żony Anny. Kamienica spłonęła, ale została później odbudowana przez Drewnę za sumę 1600 złotych.

Drewnowie pod koniec życia zaliczali się do ludzi zamożnych.

Fot. 2. Ulica Nowomiejska w Warszawie (widok w kierunku Rynku Starego Miasta); dawna kamienica Drewnów po prawej stronie ilustracji; rysunek Józefa Pankiewicza (1866-1940); grafika z Tygodnika Ilustrowanego, 1892 r., seria 5, t. 6, nr 139, s. 132; źródło: Internet, portal Mazowiecka Biblioteka Cyfrowa - strona http://mbc.cyfrowemazowsze.pl

 

     Majątek i koligacje ułatwiły Stanisławowi Drewnie dojście do zaszczytów w rodzinnym mieście. Został ławnikiem miasta Starej Warszawy, co było wtedy niemałą godnością.

     Stanisław Drewno zainwestował w edukację swoich synów – starszy Łukasz (przyszły burmistrz powietrzny) decyzją ojca został skierowany na Akademię Krakowską, gdzie kształcił się na aptekarza.

Może stało się tak za sprawą krewnego ze strony matki. – Był nim Wojciech Szeliga (ur. ok. 1540 – zm. 1585 r.), który studiował medycynę w Padwie, a w 1582 r. uzyskał dyplom doktorski w zakresie medycyny i filozofii. Po powrocie do kraju Szeliga przez krótki czas prowadził w Warszawie praktykę lekarską. Zmarł młodo w wieku 45 lat.

Fot. 3. Wylot ulicy Nowomiejskiej w kierunku Rynku Starego Miasta; data fot.: 1940; źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, strona https://audiovis.nac.gov.pl; Zespół: Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa; sygn. 2-223-15

 

     Łukasz Drewno był człowiekiem wszechstronnie uzdolnionym – świetnie kaligrafował, był erudytą wygłaszającym płynnie sentencje łacińskie czy naukowe wywody, był też rymotwórcą i rysownikiem. Dużo czytał poezję i wdawał się w dyskusje z filozofami.

Łukasz Drewno miał dwie siostry (Kachnę i Małgorzatę) i młodszego brata Michała.

     Gdy się żenił syn Łukasz jego rodzice sprawili nowożeńcom obiad, który kosztował 30 złotych. W tej kwocie nie uiścili opłaty za wino i muzykę, bo za to zapłacił sam Łukasz Drewnowicz z własnych pieniędzy. Za to córce Kachnie Drewnowie wyprawili wesele za 300 złotych, córce Małgorzacie za 200 złotych, a synowi Michałowi za złotych 100.

     Pierworodny syn Łukasz został za to inaczej hojnie uposażony przez ojca Stanisława. Łukasz na palcu wskazującym nosił sygnet zdobiony herbem rodowym.

Fot. 4. Zapiski majątkowe Stanisława Drewny, konwisarza i ławnika warszawskiego - fragment dot. przepisania części majątku na rzecz Łukasza Drewny i jego żony; data dokumentu: 1590 r.; ze zbiorów Biblioteki Załuskich (poprzednio: zbiory Cesarskiej Biblioteki Publicznej w Petersburgu, obecnie: zbiory Rosyjskiej Biblioteki Narodowej w Petersburgu); źródło - Internet, portal Biblioteki Narodowej w Warszawie, rękopis: Rps 3298 III,  POLONA - strona https://polona.pl

 

    Żona Łukasza dostała od teścia Stanisława na nowe gospodarstwo domowe sześć srebrnych łyżek i perły do przyozdobienia tkanin („na tkankę”), a do nich „pontały albo ferety” (sprzążki, agrafki) i 3 białe kubki, czwarty kubek pozłacany i a piąty ze szczerego srebra.

     Dostała nadto młoda synowa od teściów kołdrę turecką i czapkę kanawaczową oraz zarękawie atłasowe.

     Sam Łukasz Drewno otrzymał od ojca do ślubu pierścień rubinowy z diamentową tabliczką o wartości 11 złotych, a do tego miecz. Wartość wszystkich rzeczy, które otrzymali od rodziców państwo Łukaszowie niewiele przekroczyła wartość 200 złotych.

     Uznał Stanisław Drewno najwyraźniej, że już dość konwisarzy w rodzinie, bo kupił Łukaszowi aptekę od niejakiego Piecziczki za 72 złote, a do tego dołożył jeszcze 202 złote dla syna na zakup towaru aptecznego na toruńskim jarmarku.

     Natomiast warsztat i sklep (kramica) konwisarska przypadły wraz z niezbędnymi do rzemiosła narzędziami synowi Michałowi. Profesję konwisarską Michał później rozwinął z powodzeniem.

     Anna i Stanisław Drewnowie mieli w sumie dziesięcioro dzieci, ale sześcioro z nich zamarło.

     O podziale majątku przez starego Drewnę pomiędzy czworo potomstwa wiemy dzisiaj z zielonej księgi „w pergamin oprawioną” i ozdobionej w środku herbami Drewnów i Szeligów, jaką kazał spisać na tą okoliczność.

     Synowie Łukasz i Michał otaczali ojca do śmierci swą opieką, o czym nie można powiedzieć o zięciu Hanuszu Szulcu, z którym Stanisław Drewno musiał się procesować latami za niezwróconą pożyczkę w gotówce (1000 złotych).

     Zgodnie z ostatnią wolą Stanisław Drewno został pochowany w katedrze św. Jana na Starym Mieście w Warszawie. – Zmarł w 1621 r. przeżywszy 86 lat.

     Ostatecznie zięć Szulc pieniędzy nie oddał. Synowie Łukasz i Michał, przywiązani bardzo do rodziców, w katedrze św. Jana wystawili okazały ołtarz ku pamięci  ojca Stanisława.

     Łukasz Drewno odznaczał się fantazją iście szlachecką. Posiadał w swojej kamienicy całą zbrojownię, procesował się z zapamiętałością, której nie powstydziłby się żaden ziemianin. Jeszcze za życia ojca, wyręczając go, prowadził proces bez końca ze szwagrem Hanuszem Szulcem, który przez 13 lat ani myślał długu wobec teścia Stanisława uregulować.

     Stanisław Drewno pieniądze rozdał dzieciom, a na starość jego przychody były mizerne. Doszło do tego, że biedny starzec musiał na oblig (pisemne zobowiązanie się do spłaty długu) syna Łukasza, już wówczas poważnego kupca, pożyczać od piekarza warszawskiego Wojciecha Brody 400 złotych na pilne potrzeby, a innym znów razem zastawił staruszek u niejakiej Żochowskiej 5 łyżek srebrnych za 32 floreny.

     Unikanie się zięcia Szulca od spłaty zadłużenia tym bardziej było dla Stanisława Drewny dotkliwe, że ten należne mu pieniądze przeznaczył docelowo na pokrycie między innymi kosztów swojego pochówku w kościele św. Jana.

     Później Łukasz Drewno prowadził długotrwały proces graniczny ze swym sąsiadem i współposiadaczem kamienicy Dawidem Waissem. Obydwaj dopuszczali się dość drastycznych środków uprzykrzania sobie życia, do tego stopnia, że sąd godzić ich musiał zakazując wzajemnego wylewania sobie pomyj pod drzwiami. A kiedy już zdawało się, że Łukasz Drewno pogodził się z panem Waissem, to nagle nowy spór powstał – tym razem o miejsce w sieni na postawienie skrzyni ! Ot, takie sąsiadów „rozmowy”.

     Łukasz Drewno, jak było już mówione, był człowiekiem bardzo wykształconym, posiadał nawet zamiłowanie do literatury, znał polskich poetów, a nawet sam nawet pisał wiersze jak określano „nienajgorsze”.

     Wykształcenie, energia, rozum i majątek odziedziczony po rodzicach, dość wcześnie zwróciły uwagę mieszkańców Warszawy, co w rezultacie pozwoliło  spełniać się mu w pracy dla dobra publicznego.

Fot. 5. Stare Miasto w Warszawie - widok z lotu ptaka w kierunku północno-wschodnim (1910-1939); widoczne: Plac Zamkowy, Zamek Królewski, wiadukt Pancera (ul. Nowy Zjazd), kościół św. Anny i pałac pod Blachą; źródło: Internet - strona Narodowego Archiwum Cyfrowego: https://audiovis.nac.gov.pl - Zespół: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji; sygn. 1-U-6583-1

 

     W 1624 r. widzimy już Łukasza Drewnę na stanowisku wójta. I to właśnie wtedy sześćdziesięcioletni bez mała Łukasz oddaje nieocenione zasługi dla rodzinnego miasta.

     Były to straszne chwile – powietrze morowe w wyniku epidemii dżumy szalało nad Warszawą.

     I oto Łukasz Drewno zostaje wybrany na tak zwanego „burmistrza powietrznego” i staje na czele walki z zarazą. Mając za pomocników Jana Pigłowskiego, pisarza radzieckiego (rady Warszawy), Jakóba Sztychlinga, rajcę i podskarbiego miasta, Jana Czorna, szafarza, i osobnego księdza do posług religijnych, organizuje służbę wykonawczą, składającą się z grabarzy i tragarzy, dozorowanych przez strażników, urządza na Polkowskiej Kępie domki izolacyjne dla dotkniętych dżumą.

     Drewno z narażeniem życia pełni obowiązki burmistrza.

     Epidemia doświadczyła go osobiście – umiera jego córka (Orłowska) wraz z mężem i trojgiem dzieci.

     Mnóstwo rodzin popadło w nędzę wskutek zarazy. I to wtedy na ręce Łukasza, jako męża zaufania, składa król Zygmunt III Waza w 4 ratach 6100 złotych dla rozdziału pomiędzy biedaków. Za przykładem króla datki złożyli za pośrednictwem Drewny różni dobroczyńcy – uzbierano jeszcze przeszło 650 złotych.

     Szczegółowe rachunki z tych funduszy Drewno podał po wygaśnięciu zarazy w ułożonym przez siebie regestrze zmarłych miasta Starej Warszawy. W opracowaniu tym oprócz spisu zmarłych na zarazę umieścił również spis środków lekarskich chroniących od morowego powietrza. Księgę przyozdobił burmistrz powietrzny Drewno obrazkiem jego autorstwa, które przedstawia miejsce pod Warszawą gdzie chowano zmarłych. Z boku klęczy sam Drewno z kluczami od Warszawy, które ofiarowuje św. Benonowi, znajdującemu się w obłokach.

     Zasługi włożone przez Łukasza Drewnę dla Warszawy podczas zarazy dżumy zyskały mu wdzięczność całego miasta. – Nic też dziwnego, że w 1630 r. widzimy go na stanowisku burmistrza Starej Warszawy. Kilkakrotnie też piastuje funkcję rajcy miejskiego.

Fot. 6. Fragment rękopisu Łukasza Drewny, burmistrza Starej Warszawy - „Wykaz jałmużny na opatrzenie ubóstwa [...] Spisek kosthu (kosztu - red.) przehania Dzwonu nazwanego Machuri ex Antiquo [...]”; data dokumentu: 1630 r.; ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego; źródło - Internet, portal https://dlibra.kul.pl; spis kosztów naprawy dzwonu na wieży katedry św. Jana w Warszawie podczas zarazy w 1630 r.

 

     Przywiązanie do rodzinnego miasta Łukasz Drewno zachował do ostatnich chwil życia. Poruszający jest jego testament, w którym przed śmiercią żegna przyjaciół, cały lud, miłych sąsiadów i kolegów rajców miejskich, prosząc o przebaczenie jeśli coś im złego słowem albo uczynkiem.

     Był człowiekiem ruchliwym i kulturalnym. Zadbał też o przyszłość dzieci. 

     Starszą córkę wydał za Krzysztofa z Orłowa Orłowskiego, warszawskiego złotnika o korzeniach szlacheckich.

     Drugą córkę Annę, która była mu niezwykle bliska, wyswatał za Kazimierza Hankiewicza, sekretarza Jego Królewskiej Mości Zygmunta III Wazy i pisarza metryki koronnej.

Fot. 7. Ul. Nowomiejska 11 (kamienica „Pod Chrystusem” lub „Pod Figurą”) - dom rodziny Drewnów; data fot.: przed 1944 r.; zdjęcie ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie; źródło: Internet, portal Facebook, konto Fundacji „Warszawa1939.pl” - https://www.facebook.com/FundacjaWarszawa1939pl; kamienica zawdzięcza nazwę „Pod Chrystusem” lub „Pod Figurą”, dlatego, że na fasadzie budynku do 1944 r. (Powstanie Warszawskie) była umieszczona właśnie figura Chrystusa dłuta królewskiego rzeźbiarza Jakuba Monaldiego (1730-1798), który mieszkał po sąsiedzku przy ul. Nowomiejskiej 9

 

     Łukasz Drewno przez większość życia nie był człowiekiem majętnym. Miał sporo długów (np. w 1625 r. jego zadłużenie wynosiło 4000 florenów). Dopiero po sześćdziesiątce, ożeniwszy się po raz trzeci z zamożną panną Heleną Woltsonówną, spłacił dług posagiem żony i wraz z nią przez następne 27 lat „ciężką pracą i krwawym potem” zaczął się dorabiać nowej fortuny.

     Ostatnia małżonka nagrodziła Drewnie wszystkie niepowodzenia w życiu rodzinnym.

     Starzejący się mąż nie miał dość słów zachwytu dla młodej małżonki, od której doznawał, zarówno w zdrowiu, jak i w chorobach i dolegliwościach, wsparcia i prawdziwej małżeńskiej miłości.

     Szarmancki do końca Pan Łukasz, zapisując żonie wraz ze znaczną częścią swojego majątku żyrandol (tzw. „koronę”), tłumaczył to tym, że „ona zawsze była koroną w uczynkach i postępkach swoich”. Majątek jaki zostawił po sobie był znaczący.

     Pan Łukasz lubił zbytek. – W jego kamienicy, jak i w samym pałacu, były misterne wykonane marmurowe stoły, na ścianach wisiały nie tylko rzeźby religijne, lecz także podobizny ojca Stanisława Drewny. Z sufitu zwisała wspomniany żyrandol „korona”.

Fot. 8. Drzwi kamienicy Drewnów przy ul. Nowomiejskiej 11 w Warszawie; współczesny adres: „Nowomiejska 11/13” (lokalizacja: przedostatni budynek po lewo za Starym Miastem a przed Barbakanem w kierunku Nowego Miasta); źródło: Tadeusz Baranowski, „Sławnego rodu Drewnów pokoleń trzy”, publikacja z 1912 r.

 

     Skarbiec burmistrza Łukasza Drewny był niebyle jaki: był w nim łańcuch, osiem pierścieni z diamentami, srebrne konwie, kubki, łyżki, pasy. Aptekarz miał swoją biblioteczkę, gdzie zgromadził fachowe książki aptekarskie, zarówno po polsku, jak i w językach obcych. Znajdowały się tam też różnorakie rękopisy.

     Zgromadził pokaźne dobra w ruchomościach (m.in. gotówka) i nieruchomościach (kamienica Szeligowska, apteka).

     Chciał też burmistrz Drewno być pochowanym godnie według zajmowanego statusu społecznego (zajmowane stanowiska, majątek). – Poprosił więc o pochówek w grobie „miłych swych kolegów panów rajców” w katedrze św. Jana, przeznaczając na ten cel ni mniej ni więcej tylko 500 złotych polskich.

     Łukasz Drewno zmarł 11 września 1652 r. dotknięty paraliżem. Miało to miejsce w dzień ślubu ukochanej córki Anny z Kazimierzem Hankiewiczem.

Jego śmierć była końcem świetności rodu Drewnów. Syn z pierwszego małżeństwa – Jan – nie wyróżnił się w życiu niczym szczególnym, a ponadto nie pozostawił po sobie męskiego potomka.

     Lwia część fortuny Łukasza Drewny wraz z rodzinną kamienicą Szeliżyńską przy ul. Nowomiejskiej 11 przeszła w ręce rodziny Hankiewiczów.

     Nie było później członków rodu Drewnów, którzy zaopiekowaliby się rodzinnym ołtarzem w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie.

     Po potopie szwedzkim ołtarz Drewnowski zaczęto nazywać Markiewiczowskim, zapewne na cześć nowych dobroczyńców, potomków po kądzieli Michała Drewny.

 


                                                                                                       Grzegorz Kłos

 

 

 

Materiały źródłowe:

1/ Tadeusz Baranowski, „Sławnego rodu Drewnów pokoleń trzy”, 1912,

2/ Aleksander Kraushar, „Życie domowe mieszczaństwa warszawskiego w wiekach dawnych”, Przegląd Historyczny 17/3, 334-367, 1913,

3/ Internet, portal „M.J. Minakowski, Genealogia potomków Sejmu Wielkiego”, strona: http://www.sejm-wielki.pl (drzewa genealogiczne: Franciszek Szeliga, Wojciech Szeliga),

4/ Internet, portal Wikipedia – strona: https://pl.wikipedia.org (hasło: Łukasz Drewno).

Przeczytaj również:

Ogrody Króla Jana

Burmistrz powietrzny cz.I

Zamach na Arbeitsamt – cz. I

Sprawiedliwi - cz.I

40. rocznica wprowadzenia Stanu Wojennego

Dwór w Łyczynie

Free Joomla! templates by Engine Templates