Od wybuchu powstania styczniowego minęło 160 lat. Do tej pory ukazało się wiele publikacji poświęconych powstaniu i osobom z nim związanym, także z Urzecza.
Jednym ze specjalnych oddziałów powstańczych byli „żandarmi wieszający”, jak z trwogą na ustach nazywał ich rosyjski zaborca.
Nie dali o sobie zapomnieć również na Urzeczu i w jego okolicach.
W maju 1863 r. została utworzona żandarmeria wojskowa. Celem jej działania była obrona powstania przed wszelkimi działaniami mającymi na celu jego unicestwienie. Miała także czuwać nad rozwojem powstania i zapewnić warunki do organizowania i prowadzenia działań zbrojnych.
Żandarmeria narodowa w Warszawie liczyła 200-250 żandarmów, podzielonych na 4 oddziały, operujące na ściśle określonym terenie.
Piąty oddział tworzyła tajna policja, tzw. „sztyletnicy”.
Walczyli ze zdrajcami i donosicielami, nadzorowali drukarnie i warsztaty narodowe, zajmowali się ekspedycją poczty powstańczej, czuwali nad realizacją dekretów Rządu Narodowego.
Fot. 1. Powstańcy styczniowi z oddziału Ignacego Drewnowskiego, data fot.: 1863; autor fot.: nieznany; źródło: Wikimedia Commons, Internet, strona: https://commons.wikimedia.org
Początkowo sztyletnicy mieli chronić władze powstańcze przed agentami rosyjskimi, szybko jednak otrzymali prawo wykonywania określonych wyroków śmierci. Straż i żandarmeria były więc w sumie odpowiedzialne za „piętnowanie ludzi szkodzących sprawie narodowej”.
Sztyletnicy byli najgłębiej zakonspirowaną grupą spośród wszystkich organów tworzących podziemne państwo powstańcze.
Naczelnikiem żandarmów-sztyletników był Władysław Karwowski, bezpośrednio podporządkowany Pawłowi Landowskiemu i od niego odbierający wyroki Trybunału Rewolucyjnego.
Wyroki śmierci formułował podobno sam Landowski – były lakoniczne i oparte na ustalonym wzorze: „Trybunał Narodowy skazał na śmierć N.N. Rozkazuję żandarmom narodowym wyrok ten wykonać”.
Stosowano też inne kary, w zależności od stopnia przewinienia skazanego – między innymi ostrzeżenia, potem pozbawienie praw, wreszcie karę śmierci.
Na początku czerwca 1863 r. utworzono także formacje żandarmerii narodowej na prowincji. W każdym powiecie miał powstać oddział konny, składający się z 25 żandarmów, pod dowództwem oficera. Oddziały te pełniły funkcję lotnej władzy powstańczej. W razie niebezpieczeństwa żandarmi mogli rozejść się do domów, ukrywając broń i konia, aby na dany znak znów wrócić do szeregów.
Zadania żandarmerii polegały głównie na wprowadzaniu w życie dekretów Rządu Narodowego, egzekwowaniu podatków na sprawę narodową, przeprowadzaniu werbunku i dostarczaniu rekrutów do oddziałów powstańczych, umacnianiu dyscypliny w szeregach powstańczych, ściganiu szpiegów, zdrajców, pospolitych bandytów i wszelkich wrogów sprawy narodowej.
Wyroki śmierci były wykonywane przez żandarmów znacznie rzadziej, niż się powszechnie sądzi. Częściej niż karę śmierci wykonywano karę chłosty, konfiskaty majątku bądź kontrybucji.
Ofiarami sztyletników byli więc zarówno najwięksi politycy Królestwa Polskiego, jak i szeregowi urzędnicy – dozorcy, donosiciele, cyrkułowi (policjanci), kolaboranci współpracujący z Rosjanami, agenci carscy czy osoby uchylające się od płacenia podatku narodowego.
Sztyletnicy nie otrzymywali stałego żołdu, lecz tylko gratyfikacje oraz odzież w miejsce zniszczonej w czasie wykonywania wyroków.
Według oficjalnych danych rosyjskiej policji, w lipcu 1863 roku sztyletnicy wykonali 10 wyroków śmierci na szpiegach rosyjskich, w sierpniu tegoż roku zasztyletowali 12 osób, nie licząc kilku ranionych.
13 sierpnia 1863 r. żandarmeria narodowa została przemianowana w straż narodową, chociaż dalej w powszechnym użyciu funkcjonowała stara nazwa tej formacji.
Wyczyny sztyletników oddziaływały na wyobraźnię społeczeństwa. Skrytobójcy niosący w ciszy śmierć przerażali. Z czasem zaczęto przypisywać im nawet wyrzynanie całych wsi, których mieszkańcy wydali powstańców Rosjanom. Do takich pacyfikacji dochodziło, lecz przeprowadzały je w odwecie lokalne oddziały partyzanckie.
Fot. 2. Unikatowa fotografia powstańców z oddziału żandarmerii narodowej, źródło: Robert Osiński, „Z dziejów Powstania Styczniowego na Ponidziu”, „Powstanie Styczniowe. 150 rocznica”, „Świętokrzyskie”, Kielce, 22.01.2013 r.
17 marca 1863 roku we wsi Świdry Małe (aktualnie część Józefowa w powiecie otwockim), oddział Jankowskiego, w którym służył Walenty Pindelski rodem ze Słomczyna (spoczywa na cmentarzu w Powsinie), aresztował sołtysa Pacha, a od ziemianina Szlippenbacha zabrał konie, różne zapasy, srebrne łyżki oraz kosy z całej wsi.
Świderski majątek niemieckiego podpułkownika von Szlippenbacha był położony przy Wiśle naprzeciwko lewobrzeżnych miejscowości w Kępie Oborskiej, Kępie Okrzewskiej i Kępie Zawadowskiej (obecnie tereny gminy Konstancin-Jeziorna i dzielnicy Wilanów w Warszawie).
Ta sąsiadująca z Wilanowem mała nadwiślańska wieś przeszła w niedługim czasie do historii powstania styczniowego jeszcze z innego powodu.
W 1864 r. w majątku Szlippenbacha rotmistrz von Wahl aresztował zamieszkałego tam ekonoma Piotra Danilewicza. Faktycznie był to Dominik Krasuski, żandarm powstańczy-sztyletnik, uczestnik nieudanego zamachu na carskiego namiestnika Królestwa Polskiego generała Fiodora Berga, Niemca z pochodzenia.
Rotmistrz von Wahl był adiutantem Berga.
W zamachu, oprócz Dominika Krasuskiego, wziął udział między innymi jego brat Feliks.
Feliks Krasuski, ps. „Gabriel Schmeidel”, urodził się w 1831 r. w Warszawie (źródła mylnie podają rok 1837). Ukończył gimnazjum realne i w 1847 r. rozpoczął studia w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie. Zakończył je w 1855 r. Potem kontynuował naukę w Rzymie (do 1859 r.).
W latach 1859-1862 tworzył w Warszawie rzeźby i płaskorzeźby o tematyce religijnej.
W 1863 roku, mając 32 lata, pracował w kościele w Wilanowie.
Dominik Krasuski urodził się w Warszawie w 1841 r. – w chwili zamachu na Berga miał 22 lata.
Dominik i Feliks Krasuscy byli synami Jana i Franciszki z Brzeszczeńskich (Brzeszczyńskiej).
Pochodzili z wielodzietnej rodziny, co było normą jak na owe czasy. – Państwo Krasuscy mieli dziesięcioro dzieci: Emilię (ur. 1824), Jana Ewangelistę (1825), Adama (1826), Maurycego (ok. 1829), Feliksa (1831), Jakuba (1833), Józefa (1834), Edmunda (1835), Ludwika (1838) i Dominika Władysława (1841).
Dominik był więc najmłodszym dzieckiem w tej rodzinie.
Ojciec, Jan Krasuski, w chwili ślubu (1824) był dozorcą policyjnym cyrkułu siódmego w Warszawie. Całe życie zawodowe przepracował w warszawskiej policji – jako adiunkt, dozorca i oficjalista policyjny. Zmarł w 1862 roku w wieku 72 lat.
Wiadomo, że Jan Krasuski, przynajmniej na początku kariery w policji (1824-1825), służył w cyrkule VII.
W latach 1832-1908 cyrkuł VII zajmował obszar w kształcie prostokąta pomiędzy ulicami: Grzybowską, Leszno, Rymarską, Żabią, Graniczną i Okopową. W jego zasięgu znalazło się Wielopole i część dawnego miasteczka Grzybowa.
Dziadek Dominika i Feliksa Krasuskich ze strony ojca, Jan Krasuski, był ekonomistą prowentowym, tj. oficjalistą prowadzącym rachunkowość w majątku ziemskim.
Z kolei ich dziadek ze strony matki, Jan Brzeszczeński, był strażnikiem dóbr i lasów rządowych we wsi Ojców w województwie krakowskim.
Dominik Krasuski do chwili ożenku mieszkał z rodzicami przy ul. Elektoralnej pod numerem 942 w Warszawie.
Dominik Krasuski 13 maja 1860 r. o godzinie 7.30 rano w kościele św. Krzyża w Warszawie poślubił Marię (według metryki urodzenia: Mariannę) Solecką, lat 22, zamieszkałą razem z rodzicami przy ul. Królewskiej 1076 w Warszawie.
Co ciekawe, Dominik ożenił się z córką swojego chrzestnego, Antoniego Soleckiego.
Fot. 3. Portret niezidentyfikowanej kobiety w stroju patriotycznym z okresu powstania styczniowego; autor fot.: Karol Beyer (1818-1877); źródło: Biblioteka Narodowa, zbiory cyfrowe POLONA, Internet, strona: https://polona.pl
Antoni Solecki pochodził z Drohobycza w Galicji austriackiej (obecnie Ukraina, obwód lwowski). Był majstrem stolarskim. W chwili ślubu (1834) z Józefą z Sierzyńskich mieszkał przy ul. Krakowskie Przedmieście w Warszawie, a wcześniej przy ul. Piwnej. To zapewne w poprzednim miejscu zamieszkania poznał swoją żonę – Józefa była córką Józefa Sierzyńskiego (handlowca z ulicy Piwnej) i Marianny ze Szczerbińskich. Rodzice Antoniego Soleckiego w dacie ślubu już nie żyli. Zostali pochowani w Drohobyczu. Jego ojciec, także Antoni, był tam krawcem.
Może to za namową stolarza Antoniego Soleckiego, Dominik został właśnie snycerzem.
Pierwszym dzieckiem Dominika i Marii Krasuskich była córka Bronisława urodzona w 1860 r. Chrzestnym Bronisławy był brat Dominika – Maurycy.
W ponad dwa miesiące po wybuchu powstania styczniowego (2 kwietnia 1863 r.) umiera im synek Józef (miał zaledwie sześć dni). Krasuscy mieszkają wtedy na podwarszawskim Targówku.
30 czerwca 1864 r. Dominikowi i Marii Krasuskim urodziło się kolejne dziecko – syn Dominik. W czasie chrztu w kościele św. Krzyża nie było ojca – Dominik Krasuski przebywał w tym czasie w carskim więzieniu. Jego syn Dominik umarł 23 listopada 1865 r., mając półtora roku.
Maria Krasuska wówczas mieszkała przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Zgon syna zgłosił brat Marii – Antoni Solecki (lat 24) i Walenty Jaworski (lat 43) – obydwaj stolarze.
W 1869 r. w wieku 9 lat umiera pierworodna córka Dominika – Bronisława Krasuska.
Wypada dodać że brat Maurycy Krasuski poszedł w ślady swojego dziadka Jana i został leśniczym – pełnił między innymi funkcję podleśnego lasów rządowych w miejscowości Kossewo (gubernia płocka) i osadzie leśnej Zabawa.
Z kolei brat Edmund Krasuski w 1861 roku poślubił Matyldę Elżbietę Zopf, córkę Karola Zopfa, adiunkta Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w Marymoncie. Karol Zopf zmarł w 1862 r., w przeddzień powstania styczniowego.
Feliks Krasuski został wziętym rzeźbiarzem. Nic nie wiadomo żeby ożenił się przed powstaniem styczniowym. – Należy wnioskować, że w tym czasie nadal był kawalerem.
W 1857 r. świątynia w Wilanowie okazała się za szczupłą i za skromną. W latach 1857–1870 kościół wilanowski został przebudowany i powiększony przez hrabiostwo Aleksandrę i Augusta Potockich. Prace budowlane nadzorował autor projektu architekt Henryk Marconi, który nadał kościołowi formę neorenesansową.
Z dawnej świątyni św. Anny zachował się tylko korpus główny budowli tworzący nawę środkową. Do nawy głównej dobudowano wówczas prezbiterium oraz dwie kaplice: Najświętszej Maryi Panny i Świętej Anny.
Fot. 4. Kościół pw. św. Anny w Wilanowie; data fot.: 1890-1899 r.; autor fot.: Maurycy Pusch; odbitka na papierze aluminiowym; źródło: Biblioteka Narodowa, zbiory cyfrowe POLONA, Internet, strona: https://polona.pl
Fasadę ozdobiła wieńcząca fronton alegoria „Zbawienia” i umieszczona poniżej tonda (płaskorzeźba w kształcie koła) z przedstawieniem „Anioła Upadku” i „Anioła Zmartwychwstania” dłuta Feliksa Krasuskiego.
Mocne elementy rzeźbiarskie stworzyły zwłaszcza cztery kamienne posągi apostołów: Piotra i Pawła w niszach, autorstwa Bolesława Syrewicza, jak też Jana i Andrzeja wykute przez Daniela Zalewskiego na narożach elewacji. Figury pozostałych apostołów wykonanych w większości przez trzech innych warszawskich rzeźbiarzy Leona Molatyńskiego (Mateusz, Maciej, Tomasz, Bartłomiej, Jakub Młodszy), Kazimierza Olbratowskiego (Jakub Starszy) oraz Faustyna Cenglera (Juda Tadeusz i Szymon) zwieńczyły naczółki ramion bocznych i prezbiterium świątyni.
Zalewski, Molatyński i Feliks Krasuski ozdobili też płaskorzeźbami z piaskowca janikowskiego ściany zewnętrzne kaplic bocznych. Na elewacjach kaplicy św. Anny pierwszy z nich wykonał scenę „Nauczania i Nawiedzenia NMP”, drugi „Zaślubiny NMP”, zaś Krasuski „Narodzenie NMP”. Elewacje kaplicy Matki Boskiej otrzymały cztery płaskorzeźby ze scenami z życia proroków: „Izajasza potępiającego króla Momassesa”, „Eliasza ganiącego króla Achaba” i „Daniela sądzącego starców” dłuta Zalewskiego oraz „Ezechiela z królem judzkim Joakimem” autorstwa Krasuskiego.
Fot. 5. Warszawski kościół pw. św. Anny w Wilanowie (kolegiata); autor fot.: A. Majdowski; źródło: Andrzej Majdowski, „Warszawskie kościoły Henryka Marconiego”, Ecclesia 6/08; widoczne tondy (płaskorzeźby w kształcie koła) na frontonie świątyni przedstawiające „Anioła Upadku” i „Anioła Zmartwychwstania” dłuta Feliksa Krasuskiego
Rzeźby Feliksa Krasuskiego na wilanowskiej świątyni to nie pierwsze dzieła sakralne tego artysty.
Jesienią 1861 roku na fali patriotycznych nastrojów i manifestacji, którymi żyły Suwałki od wczesnej wiosny, zrodził się wśród parafian suwalskich pomysł ustawienia w mieście „statui Najświętszej Matki Boskiej”.
Zamierzano umieścić ją w półkolu ogrodu spacerowego naprzeciw kościoła św. Aleksandra, „w miejscu, gdzie dziś słup latarniowy egzystuje”. Statuę z „kamienia ciosowego” o wysokości czterech łokci planowano ustawić „na przyzwoitym piedestale”.
Takie wyobrażenie Matki Boskiej zawierał rysunek dołączony do pisma prezydenta Suwałk, Walentego Rościszewskiego, skierowanego 4 października 1861 roku do augustowskiego rządu gubernialnego.
W imieniu mieszkańców, parafian św. Aleksandra, prezydent Rościszewski prosił o zgodę na realizację projektu. Środki na wykonanie rzeźby miały pochodzić „z daru pobożnego śp. Feliksa Bakinowskiego” oraz składek ofiarowanych przez mieszkańców miasta.
Kilkanaście dni później, 14 października 1861 roku, wprowadzono w całym Królestwie Polskim stan wojenny i związane z nim restrykcje. Z tego powodu prace nad wykonaniem i postawieniem statui przeciągnęły się o ponad rok.
Jej wykonanie „w szydłowieckim piaskowcu” powierzono Feliksowi Krasuskiemu, rzeźbiarzowi z Warszawy. Nie wiadomo, czy wyboru autora figury Matki Boskiej dokonano już w 1861 roku, czy też później.
Dla urzędników sprawa odżyła 20 listopada 1862 roku wraz z pismem ks. Wierzbowskiego, proboszcza suwalskiego, do prezydenta Rościszewskiego, w którym informował, że statua Matki Boskiej „w dniu dzisiejszym na placu kościelnym ustawioną być ma”. Tego samego dnia Rościszewski, odwołując się do swego pisma sprzed roku, prosił rząd gubernialny o decyzję, bo „pomieniona statua już jest nadesłaną przez fabrykanta z Warszawy”.
Po tej wymianie korespondencji urzędowej i konsultacjach przystąpiono 23 listopada 1862 r. do prac w obecności rzeźbiarza Feliksa Krasuskiego, który przybył wraz ze statuą z Warszawy. Przyglądał się im także architekt gubernialny, prezydent Rościszewski i proboszcz Wierzbowski.
Notatka ks. Wierzbowskiego, sporządzona niespełna dwa lata później, wskazuje na przeszkody związane z odsłonięciem figury: „w tym miejscu nastąpiło nieporozumienie gubernatora cywilnego z naczelnikiem wojennym w przedmiocie ustawienia rzeczonej statui, która na placu w pace drewnianej pod strażą wojskową leżała do czasu odbioru od władz wyższych nastąpionej decyzji gubernatora”.
Otóż pułkownik (generał-major) baron Teodor Raden, naczelnik wojenny guberni augustowskiej, nieoczekiwanie pismem z 25 listopada spytał gubernatora Korytkowskiego, czy nie byłoby stosownym zmienić zgody wydanej przez rząd gubernialny, ponieważ rada miasta nie przejawia gotowości do poręczenia utrzymania spokoju zarówno podczas odsłonięcia statui, jak i w przyszłości.
Aleksander Wielopolski, naczelnik rządu cywilnego Królestwa Polskiego, rozmawiał w tej sprawie z księciem namiestnikiem Królestwa, Konstantym Mikołajewiczem, i 6 grudnia Komisja Rządowa odpisywała do Suwałk, że „naczelnik Wojennego Oddziału Augustowskiego otrzymał przez telegraf polecenie, aby w wystawieniu statui Matki Boskiej przed kościołem parafialnym w Suwałkach nie były czynione żadne przeszkody”.
Prawo podjęcia stosownych decyzji otrzymał gubernator Korytkowski. Pismo Komisji Rządowej gubernator Korytkowski otrzymał 7 grudnia o godzinie trzeciej po południu „przez sztafetę”. Natychmiast powiadomił ks. Wierzbowskiego. Jeszcze tego samego dnia statua została „w zupełności na widok publiczny odkryta”.
W „Przeglądzie Katolickim” w grudniu 1862 roku znalazła się następująca relacja: „Błogosławiąca Matka Boska bez dzieciątka, wyrobiona z piaskowca, stoi na kamiennym postumencie, zdobnym czterema płaskorzeźbami. Na ścianach cokołu umieścił artysta cztery płaskorzeźby: od frontu św. Jadwigę błogosławiącą syna, czyli Henryka Pobożnego, od tyłu św. Andrzeja Bobolę, z prawej strony św. Jozafata i z lewej św. Kazimierza. Pod stopami Matki Boskiej był napis: »Matko, błogosław nas«”.
Między projektem z 1861 roku a jego realizacją są istotne różnice. Artysta dodał opisane wyżej płaskorzeźby, o których projekt nie wspominał. Figura ma inny układ rąk i otwartą, a nie zamkniętą koronę.
Fot. 6. Statua Matki Boskiej Błogosławiącej w Suwałkach dłuta Feliksa Krasuskiego; północne obrzeża Parku Konstytucji 3 Maja, naprzeciwko kościoła św. Aleksandra; data fot.: 12.06.2018 r.; autor fot.: Anna Teresa Kaszuba; źródło: Wikimedia Commons, Internet, strona: https://commons.wikimedia.org
Wydźwięk patriotyczny i antyrosyjski płaskorzeźb był ogromny. Zwielokrotniał go czas postawienia: dwa miesiące po stłumieniu stanem wojennym rocznego okresu manifestacji patriotycznych.
8 grudnia, czyli w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, odbywał się w Suwałkach odpust.
W tym dniu „dopełnione zostało poświęcenie statui Matki Boskiej o godz. 11.30 przed sumą przez tutejszego proboszcza wobec miejscowego duchowieństwa oraz gubernatora cywilnego i zgromadzonego na nabożeństwie ludu”.
Sprawa statui stała się ponownie ważna jesienią 1864 roku, w schyłkowym okresie powstania styczniowego. Już wkrótce, na przełomie września i października tego roku, namiestnik Królestwa Polskiego polecił usunięcie płaskorzeźb z cokołu „Najświętszej Panny Błogosławiącej”.
13 października ks. Wierzbowski przesłał do Sejn płaskorzeźby z cokołu statui „wyjęte, a przez prezydenta miasta do kościoła tutejszego oddane wraz z całkowitą korespondencją z władzami rządowymi tej statui dotyczącą”.
Istnieje pogląd, że identyfikacja prawdziwej postaci uwiecznionej w figurze – jeśli była nią św. Jadwiga – nie powinna nikomu sprawiać trudności. Jeśli frontowa płaskorzeźba przedstawiała św. Jadwigę błogosławiącą swego syna na walkę z niewiernymi, to Krasuski musiał powtórzyć na niej wizerunek św. Jadwigi z cokołu.
Według przekazów historycznych Święta Jadwiga błogosławiła swego syna Henryka II Pobożnego wychodzącego na bój z Tatarami zalewającymi Polskę. Ten zginął w bitwie pod Legnicą 9 kwietnia 1241 r.
Być może obraz Wojciecha Gersona z 1861 r., zatytułowany „Święta Jadwiga rozdająca jałmużnę”, stał się dla Feliksa Krasuskiego inspiracją do wykucia postaci św. Jadwigi. Z całą pewnością kierował się względami patriotycznymi w tych ciężkich dla Polski czasach.
Można przyjąć, że Feliks Krasuski realizując zamówienie – co do jego treści nie ma żadnych wątpliwości – na figurę Najświętszej Matki Boskiej, wykonał figurę św. Jadwigi.
Nie poinformował o tym swoich zleceniodawców, a to, że wykonał figurę św. Jadwigi i to „z celem rewolucyjnym”, i była to myśl tylko Krasuskiego, odkryto dopiero później.
Pomimo tych pytań, na które nadal brak odpowiedzi, pozostaje oczywiste, że usunięcie wszystkich płaskorzeźb z cokołu statui odebrało jej patriotyczny charakter, a do naszych czasów przetrwała nie jako św. Jadwiga, ale Matka Boska Błogosławiąca.
Feliks Krasuski swoje intencje przekuwał w czyny. Rok 1863 zastał go w Wilanowie.
Wtedy też został sztyletnikiem. Po pracy dłuto rzeźbiarskie zamieniał na sztylet, by walczyć w szeregach tajnej powstańczej policji.
Ciąg dalszy nastąpi … .
Grzegorz Kłos
Materiały źródłowe:
1) „Policje powstania styczniowego cz. 2”, Internet, strona https://hit.policja.gov.pl za Gazeta Policyjna/PM, 21 listopada 2020 r.,
2) Andrzej Krajewski, „Sztyletnicy”, Internet, strona: https://www.newsweek.pl, 19 lutego 2015 r.,
3) Andrzej Matusiewicz, „Statua Matki Boskiej czy świętej Jadwigi”, Rocznik Augustowsko-Suwalski, tom 2, 2002,
4) „Kronika Warszawy. Miesięcznik ilustrowany, poświęcony działalności samorządu oraz poszczególnym dziedzinom życia miasta i jego historji”, Wydawca: Magistrat M. St. Warszawy, Komitet Redakcyjny: T. Szpotański, K. Ilski, J. Chmieleński, Z. Limanowski, St. Sierosławski, Warszawa 30 marca 1930,
5) akta metrykalne: Warszawa/ASC Cyrkuł VII, Warszawa/parafia św. Krzyża, Warszawa/parafia św. Aleksandra, Warszawa/parafia św. Jana, Warszawa-Praga/parafia MB Loterańskiej, źródło: Polskie Towarzystwo Genealogiczne, Internet, strona: https://metryki.genealodzy.pl,
6) Tomasz Żuchowski, „Dokumenty dotyczące dzieł sztuki znajdujących się w kościele wilanowskim w 2. poł. XIX w.”, „Pasaż Wiedzy”, strona Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie: https://www.wilanow-palac.pl, 7 listopada 2014,
7) Paulina Małochleb, „Sztyletnicy powstania styczniowego – historiografia i literatura. Rekonesans”, Teksty Drugie 2008, 3, s. 184-193,
8) Robert Osiński, „Z dziejów Powstania Styczniowego na Ponidziu”, „Powstanie Styczniowe. 150 rocznica”, „Świętokrzyskie”, Kielce, 22 stycznia 2013 r.,
9) Walery Przyborowski, „Dzieje 1863 roku”, 1918,
10) Wiktor Czajewski, „Willanów, Czerniaków, Morysin, Gucin, Natolin: wraz ze szczegółowym spisem 1000 obrazów z galeryi willanowskiej : ilustrowany przewodnik po Warszawie i okolicach”, Warszawa 1893,
11) Wojciech Fijałkowski, „O kościołach św. Anny w Wilanowie”, „Studia Wilanowskie”, t. 16, s. 5–19, Warszawa 2009,
12) Wikipedia, Internet,
13) Encyklopedia PWN, Internet.