Dalej w swoim opowiadaniu Władysław de Alfonce pisze: „(…) Po wyzdrowieniu, już tej partii nie znalazłem, przeto wstąpiłem do oddziału pułkownika Grabowskiego, który stał na czele ułanów i strzelców z partii Rawskiej. Z tym oddziałem odbyłem kilka pomniejszych potyczek pod Żychlinem, koło Studziennej i Siennej niedaleko Iłży, gdzie przeważnie szczęście nam sprzyjało.
Cyfrowe Archiwum Wilanowa i Okolic
W ubiegłym roku opisałem historię braci Krasuskich, sztyletników z okresu Powstania Styczniowego, których los związał z Urzeczem.
Dzisiaj opowiem historię powstańca styczniowego Józefa Idzikowskiego, widniejącego w rosyjskich aktach sądowych jako „dowódca szajki żandarmów wieszających”. Do tej pory nikt nie wspominał o tej postaci.
Po 161 latach od wybuchu Powstania Styczniowego nadal odkrywamy nowe fakty, które związane są z lokalną historią. Tym razem przywołam wspomnienia powstańca styczniowego Władysława de Alfonce, który walczył między innymi pod Chojnowem w szeregach oddziału Władysława Kononowicza.
Uprzejmie informujemy, że uległ zmianie adres internetowy portalu "Cyfrowe Archiwum Wilanowa i Okolic".
Dotychczasowy adres strony cawio.pl zastąpiliśmy adresem cawio.com.pl.
Stopniowo będziemy przenosić artykuły na nową stronę.
Chcąc przeczytać wcześniejsze publikacje można cały czas korzystać z poprzedniej witryny:
Pierwsi cichociemni zostali zrzuceni na spadochronach do okupowanej Polski w połowie lutego 1941 roku.
Stanowili elitę Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Byli świetnie wyszkoleni w bazach na terenie Wielkiej Brytanii i Włoch. Do kraju przerzucano ich drogą lotniczą.
Określenie „cichociemni” pierwszy raz użyto prawdopodobnie w 1941 roku w szkockich bazach (stacjach) szkoleniowych dla przyszłych „zrzutków”.
W ostatnim czasie palił się zabytkowy dwór w Łyczynie. Pierwszy pożar miał miejsce w czwartek, 20 kwietnia br. Do kolejnego wzniecenia ognia doszło w niedzielę 23 kwietnia około godziny 6.20 rano. Jako przypuszczalne przyczyny wskazuje się celowe podpalenia.
Szacuje się, że w Warszawie od stycznia 1863 r. do stycznia kolejnego roku sztyletnicy dokonali 47 zamachów, w wyniku których zginęły 24 osoby, a 23 zostały ranne.
Zamach na namiestnika Królestwa Polskiego generała Fiodora Berga i brutalna pacyfikacja Pałacu Zamoyskich rozpętały w Warszawie prawdziwy krwawy szał. We wrześniu i październiku sztyletnicy dokonali kilkunastu zamachów na szpiegów i oficerów policji.
Fiodor Fiodorowicz (vel Fredrich Wilhelm Rembert von) Berg był hrabią Wielkiego Księstwa Finlandii, geografem i geodetą, generałem kwatermistrzem armii rosyjskiej, dowódcą szturmu na warszawską Wolę w 1831 roku, gubernatorem Finlandii i ostatnim namiestnikiem Królestwa Polskiego w latach 1863-1874.
Od wybuchu powstania styczniowego minęło 160 lat. Do tej pory ukazało się wiele publikacji poświęconych powstaniu i osobom z nim związanym, także z Urzecza.
Jednym ze specjalnych oddziałów powstańczych byli „żandarmi wieszający”, jak z trwogą na ustach nazywał ich rosyjski zaborca.
Karp stał się niezastąpiony w polskiej tradycji świątecznej w czasach Polski Ludowej.
W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku rozwijano hodowlę tej ryby w Państwowych Gospodarstwach Rybackich.
Propaganda komunistyczna lansowała hasło „Karp na każdym wigilijnym polskim stole”.
Sprzedawano wówczas przed świętami żywe okazy, które potem, niestety, czasem nawet kilka dni spędzały w domowej wannie.